Your „self” lies before you like an open book. Wystarczy zajrzeć do środka i przeczytać: kim jesteś, co lubisz i czego nie lubisz, twoje nadzieje i lęki; wszystkie są tam, gotowe do zrozumienia. Pojęcie to jest popularne, ale prawdopodobnie jest całkowicie fałszywe! Badania psychologiczne pokazują, że nie mamy uprzywilejowanego dostępu do tego, kim jesteśmy. Kiedy staramy się dokładnie ocenić siebie, naprawdę błąkamy się we mgle.,

psycholog z Uniwersytetu Princeton Emily Pronin, specjalizująca się w percepcji samego siebie i podejmowaniu decyzji, nazywa błędne przekonanie o uprzywilejowanym dostępie „iluzją introspekcji.”Sposób, w jaki patrzymy na siebie, jest zniekształcony, ale nie zdajemy sobie z tego sprawy. W rezultacie nasz obraz siebie ma zaskakująco niewiele wspólnego z naszymi działaniami. Na przykład, możemy być całkowicie przekonani, że jesteśmy empatyczni i hojni, ale wciąż przechodzimy obok bezdomnego w zimny dzień.,

powód tego zniekształconego widoku jest dość prosty, według Pronina. Ponieważ nie chcemy być skąpcy, aroganccy lub zadufani w sobie, Zakładamy, że nie jesteśmy żadną z tych rzeczy. Jako dowód wskazuje na nasze rozbieżne poglądy na siebie i innych. Nie mamy problemów z rozpoznaniem, jak uprzedzony lub niesprawiedliwy jest nasz kolega z biura w stosunku do innej osoby. Ale nie uważamy, że moglibyśmy zachowywać się w taki sam sposób: ponieważ zamierzamy być dobrymi moralnie, nigdy nie przychodzi nam do głowy, że my również możemy być uprzedzeni.,

Między innymi kazała uczestnikom badań wykonać test polegający na dopasowywaniu twarzy do osobistych wypowiedzi, które rzekomo oceniałyby ich inteligencję społeczną. Następnie niektórzy z nich zostali poinformowani, że nie udało im się i poproszono ich o wskazanie słabych punktów w procedurze testowej., Chociaż opinie badanych były prawie na pewno stronnicze (nie tylko rzekomo nie oblali testu, byli również proszeni o krytykę), większość uczestników powiedziała, że ich oceny były całkowicie obiektywne. Podobnie było w ocenie dzieł sztuki, choć osoby, które stosowały stronniczą strategię oceny jakości obrazów, wierzyły jednak, że ich własny osąd jest zrównoważony. Pronin twierdzi, że jesteśmy przygotowani do maskowania własnych uprzedzeń.

czy słowo „introspekcja” jest tylko miłą metaforą?, Czy to możliwe, że tak naprawdę nie patrzymy w siebie, jak sugeruje łaciński korzeń tego słowa, ale tworzymy pochlebny obraz siebie, który zaprzecza wadom, które wszyscy mamy? Badania nad samowiedzą przyniosły wiele dowodów na ten wniosek. Chociaż myślimy, że obserwujemy siebie jasno, na nasz obraz siebie wpływają procesy, które pozostają nieświadome.

twoje motywy często są dla Ciebie kompletną tajemnicą

jak dobrze ludzie znają siebie?, Odpowiadając na to pytanie, naukowcy napotykają następujący problem: aby ocenić wizerunek osoby, trzeba by wiedzieć, kim naprawdę jest ta osoba. Śledczy używają różnych technik, aby rozwiązać takie pytania. Na przykład porównują samoocenę badanych z zachowaniem badanych w warunkach laboratoryjnych lub w życiu codziennym. Mogą również poprosić innych ludzi, takich jak krewni lub przyjaciele, o ocenę przedmiotów. I badają nieświadome skłonności za pomocą specjalnych metod.,

aby zmierzyć nieświadome skłonności, psychologowie mogą zastosować metodę znaną jako implicit association test (iat), opracowaną w latach 90.przez Anthony ' ego Greenwalda z University of Washington i jego współpracowników, aby odkryć ukryte postawy. Od tego czasu opracowano wiele wariantów, aby zbadać między innymi lęk, impulsywność i towarzyskość. Podejście zakłada, że natychmiastowe reakcje nie wymagają refleksji; w rezultacie nieświadome części osobowości wysuwają się na pierwszy plan.,

szczególnie eksperymentatorzy starają się określić, jak ściśle słowa, które są istotne dla danej osoby, są powiązane z pewnymi pojęciami. Na przykład uczestnicy badania zostali poproszeni o naciśnięcie klawisza tak szybko, jak to możliwe, gdy słowo opisujące cechę, taką jak ekstrawersja (powiedzmy „gadatliwa” lub „energiczna”) pojawiło się na ekranie. Zostali również poproszeni o naciśnięcie tego samego klawisza, gdy tylko zobaczyli słowo na ekranie, które odnosi się do nich (takie jak ich własne imię)., Mieli nacisnąć inny klawisz, gdy tylko pojawi się introwertyczna cecha (powiedzmy „cicha” lub „wycofana”) lub gdy słowo dotyczy kogoś innego. Oczywiście kombinacje słów i klawiszy były zmieniane w trakcie wielu testów. Jeśli reakcja była szybsza, gdy słowo związane z uczestnikiem po „ekstrawertykiem”, na przykład, założono, że ekstrawersja była prawdopodobnie integralną częścią wizerunku tej osoby.,

„kiedy staramy się dokładnie ocenić siebie, naprawdę grzebamy we mgle”

―Steve Ayan

takie „Ukryte” koncepcje jaźni generalnie odpowiadają tylko słabo ocenom jaźni, które są uzyskiwane za pomocą kwestionariuszy. Obraz, który ludzie przekazują w ankietach, ma niewiele wspólnego z ich błyskawicznymi reakcjami na emocjonalnie obciążone słowa. Ukryty obraz samego siebie jest często dość przewidujący jego rzeczywiste zachowanie, zwłaszcza gdy dotyczy to nerwowości lub towarzyskości., Z drugiej strony kwestionariusze dostarczają lepszych informacji o takich cechach, jak sumienność czy otwartość na nowe doświadczenia. Psycholog Mitja Back z Uniwersytetu w Münster w Niemczech wyjaśnia, że metody mające na celu wywołanie automatycznych reakcji odzwierciedlają spontaniczne lub nawykowe składniki naszej osobowości. Z drugiej strony sumienność i ciekawość wymagają pewnego stopnia myślenia i dlatego można je łatwiej ocenić poprzez autorefleksję.,

wygląd zewnętrzny wiele o tobie mówi

wiele badań wskazuje, że nasi najbliżsi często widzą nas lepiej niż my sami siebie. Jak pokazała psycholog Simine Vazire z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Davis, dwa warunki w szczególności mogą umożliwić innym rozpoznanie tego, kim naprawdę jesteśmy: po pierwsze, gdy są w stanie „odczytać” cechę z zewnętrznych cech, a po drugie, gdy cecha ma wyraźną pozytywną lub negatywną wartość (inteligencja i kreatywność są oczywiście pożądane, na przykład; nieuczciwość i egocentryzm nie są)., Nasze Oceny siebie najbardziej odpowiadają ocenom innych, jeśli chodzi o bardziej neutralne cechy.

cechami ogólnie najbardziej czytelnymi dla innych są te, które silnie wpływają na nasze zachowanie. Na przykład ludzie, którzy są naturalnie towarzyscy, zazwyczaj lubią rozmawiać i szukać Towarzystwa; niepewność często przejawia się w zachowaniach, takich jak machanie ręką lub odwracanie wzroku. W przeciwieństwie do tego, rozmyślanie jest na ogół wewnętrzne, niezakłócone w granicach umysłu.,

często jesteśmy ślepi na wpływ, jaki mamy na innych, ponieważ po prostu nie widzimy własnego wyrazu twarzy, gestów i mowy ciała. Nie jestem świadomy, że moje mrugające oczy wskazują na stres lub że spadek w mojej postawie zdradza, jak mocno coś waży na mnie. Ponieważ tak trudno jest obserwować samych siebie, musimy polegać na obserwacjach innych, zwłaszcza tych, którzy dobrze nas znają. Trudno jest wiedzieć, kim jesteśmy, chyba że inni dadzą nam znać, jak na nich wpływamy.,

dystans może pomóc ci lepiej poznać siebie

prowadzenie pamiętnika, zatrzymywanie się na refleksję nad sobą i rozmowy z innymi mają długą tradycję, ale trudno powiedzieć, czy te metody pozwalają nam poznać siebie. W rzeczywistości czasami robienie czegoś przeciwnego—na przykład puszczanie-jest bardziej pomocne, ponieważ zapewnia pewien dystans. W 2013 roku Erika Carlson, obecnie na Uniwersytecie w Toronto, dokonała przeglądu literatury na temat tego, czy i jak medytacja uważności poprawia samowiedzę., To pomaga, zauważyła, pokonując dwie duże przeszkody: zniekształcone myślenie i ochronę ego. Praktyka uważności uczy nas, aby pozwolić naszym myślom po prostu dryfować i identyfikować się z nimi w jak najmniejszym stopniu. Myśli są przecież „tylko myślami”, a nie absolutną prawdą. Często wychodzenie z siebie w ten sposób i po prostu obserwowanie tego, co robi umysł, sprzyja jasności.

samodzielne odkrywanie przez pamiętnik? Ci, którzy patrzą na siebie z dystansu—na przykład w samotności – mogą widzieć siebie bardziej wyraźnie.,

uzyskanie wglądu w nasze nieświadome motywy może poprawić samopoczucie emocjonalne. Oliver C. Schultheiss z Friedrich-Alexander University w Erlangen-Nürnberg w Niemczech pokazał, że nasze poczucie dobrego samopoczucia ma tendencję do wzrostu, gdy nasze świadome cele i nieświadome motywy stają się bardziej zbieżne lub zgodne. Na przykład, nie powinniśmy rezygnować z kariery, która daje nam pieniądze i władzę, jeśli te cele mają dla nas niewielkie znaczenie. Ale jak osiągnąć taką harmonię? Na przykład poprzez wyobrażenie., Postaraj się wyobrazić sobie, TAK żywo i tak szczegółowo, jak to możliwe, jak by było, gdyby twoje najbardziej żarliwe życzenie się spełniło. Naprawdę by cię to uszczęśliwiło? Często ulegamy pokusie zbyt wysokiego celu, nie biorąc pod uwagę wszystkich kroków i wysiłku niezbędnych do osiągnięcia ambitnych celów.

zbyt często myślimy, że jesteśmy w czymś lepsi niż jesteśmy

czy znasz efekt Dunninga-Krugera? Uważa się, że im bardziej niekompetentni są ludzie, tym mniej są świadomi swojej niekompetencji., Efekt został nazwany na cześć Davida Dunninga z University of Michigan i Justina Krugera Z New York University.

Dunning i Kruger dali swoim testerom serię zadań poznawczych i poprosili ich o oszacowanie, jak dobrze sobie radzą. Co najwyżej 25 procent uczestników oglądało swój występ mniej lub bardziej realistycznie; tylko niektórzy nie doceniali siebie. Czwarta z badanych, która uzyskała najgorsze wyniki w testach, naprawdę przegapiła wyznacznik, szalenie wyolbrzymiając swoje zdolności poznawcze. Czy to możliwe, że przechwałki i porażki to dwie strony tej samej monety?,

jak podkreślają badacze, ich praca podkreśla ogólną cechę postrzegania siebie: każdy z nas ma tendencję do przeoczenia naszych niedoskonałości poznawczych. Według psychologa Adriana Furnhama z University College London statystyczna korelacja między postrzeganym a faktycznym IQ wynosi średnio tylko 0,16—dość słabym dowodem, delikatnie mówiąc. Dla porównania, korelacja między wzrostem i płcią wynosi około 0,7.

więc dlaczego przepaść między niedoszłym a faktycznym występem jest tak rozdziawiona? Czy nie wszyscy jesteśmy zainteresowani realistyczną oceną siebie?, Z pewnością oszczędziłoby nam to wiele zmarnowanego wysiłku i być może kilku żenad. Wydaje się, że odpowiedź jest taka, że umiarkowana inflacja poczucia własnej wartości ma pewne korzyści. Według przeglądu psychologów Shelley Taylor z University of California, Los Angeles i Jonathon Brown z University of Washington, różowe okulary mają tendencję do zwiększania naszego poczucia dobrego samopoczucia i naszej wydajności. Ludzie dotknięci depresją, z drugiej strony, są skłonni do brutalnie realistyczne w ich samooceny., Zdobiony obraz siebie wydaje się pomóc nam przetrwać wzloty i upadki codziennego życia.

ludzie, którzy się niszczą, częściej doświadczają niepowodzeń

chociaż większość naszych współczesnych ma zbyt pozytywne poglądy na swoją uczciwość lub inteligencję, niektórzy ludzie cierpią z powodu przeciwnego zniekształcenia: umniejszają siebie i swoje wysiłki., Doświadczanie pogardy i lekceważenia w dzieciństwie, często związane z przemocą i nadużyciami, może wywołać tego rodzaju negatywność—co z kolei może ograniczyć to, co ludzie mogą osiągnąć, prowadząc do nieufności, rozpaczy, a nawet myśli samobójczych.

może wydawać się logiczne myślenie, że ludzie z negatywnym obrazem samego siebie będą tylko tymi, którzy chcieliby się zrekompensować. Jednak jak psychologowie pracujący z Williamem Swannem z University of Texas at Austin odkryli, wiele osób zmagających się z zwątpieniem w siebie szuka potwierdzenia ich zniekształconego postrzegania siebie., Swann opisał to zjawisko w badaniu na temat zadowolenia w małżeństwie. Pytał pary o ich własne mocne i słabe strony, sposoby, w jakie czuli się wspierani i cenieni przez swojego partnera, i jak zadowoleni byli w małżeństwie. Zgodnie z oczekiwaniami, ci, którzy mieli bardziej pozytywne nastawienie do siebie, znajdowali większą satysfakcję w swojej relacji, im bardziej otrzymywali pochwały i uznanie od swojej drugiej połowy. Ale ci, którzy zwykle wybierali się na siebie, czuli się bezpieczniejsi w małżeństwie, gdy ich partner odzwierciedlał ich negatywny wizerunek., Nie prosili o szacunek i uznanie. Wręcz przeciwnie, chcieli usłyszeć dokładnie swój własny pogląd na siebie: „jesteś niekompetentny.”

  • więcej o samoświadomości

    Poznaj, jak samoświadomość odnosi się do empatii dla innych.

    Dowiedz się, jak uważność może pomóc wzmocnić twoje poczucie jaźni.

    Dowiedz się, dlaczego wierzymy w ideę „prawdziwego ja”.”

    przeczytaj, czy ludzie mogą się zmienić.

Swann oparł swoją teorię samokrytyki na tych ustaleniach., Teoria głosi, że chcemy, aby inni postrzegali nas tak, jak my postrzegamy siebie. W niektórych przypadkach ludzie faktycznie prowokują innych do reagowania na nie negatywnie, aby udowodnić, jak bezwartościowi są. Takie zachowanie niekoniecznie jest masochizmem. Jest to oznaka pragnienia spójności: jeśli inni reagują na nas w sposób, który potwierdza nasz obraz siebie, to świat jest taki, jaki powinien być.

podobnie ludzie, którzy uważają się za niepowodzenia, pójdą z drogi, aby nie odnieść sukcesu, aktywnie przyczyniając się do własnej zguby., Będą tęsknić za spotkaniami, zwyczajowo zaniedbywać wykonywanie przydzielonej pracy i wchodzić w gorącą wodę z szefem. Podejście Swanna przeczy teorii Dunninga i Krugera o przecenieniu. Ale oba obozy prawdopodobnie mają rację: hiperinflowane ego są z pewnością powszechne, ale negatywne obrazy siebie nie są rzadkością.

oszukujesz siebie nie zdając sobie z tego sprawy

według jednej z wpływowych teorii, nasza tendencja do samooszukiwania się wynika z naszego pragnienia zaimponowania innym. Aby wydawać się przekonywującym, my sami musimy być przekonani o naszych możliwościach i prawdziwości., Potwierdzeniem tej teorii jest spostrzeżenie, że udani manipulatorzy często są całkiem pełni siebie. Dobrzy sprzedawcy, na przykład, emanują entuzjazmem, który jest zaraźliwy; odwrotnie, ci, którzy wątpią siebie na ogół nie są dobrzy w słodkiej rozmowie. Badania laboratoryjne również są pomocne. W jednym z badań uczestnicy otrzymywali pieniądze, jeśli w wywiadzie mogliby przekonująco twierdzić, że zdali test IQ. Im więcej wysiłku kandydaci włożyli w swoje wyniki, tym bardziej sami zaczęli wierzyć, że mają wysokie IQ, mimo że ich rzeczywiste wyniki były mniej lub bardziej średnie.,

nasze samozaparcia okazały się dość zmienne. Często elastycznie dostosowujemy je do nowych sytuacji. Tę zdolność adaptacji wykazali Steven A. Sloman z Brown University i jego koledzy. Ich osoby zostały poproszone o jak najszybsze przesunięcie kursora do kropki na ekranie komputera. Jeśli uczestnicy zostali poinformowani, że ponadprzeciętne umiejętności w tym zadaniu odzwierciedlają wysoką inteligencję, natychmiast skoncentrowali się na zadaniu i zrobili lepiej., Nie zdawali się myśleć, że włożyli więcej wysiłku—co badacze interpretują jako dowód udanego samooszukiwania. Z drugiej strony, jeśli badani byli przekonani, że tylko tępaki dobrze radzą sobie z tak głupimi zadaniami, ich wydajność gwałtownie spadła.

ale czy samooszukiwanie się jest w ogóle możliwe? Czy możemy wiedzieć coś o sobie na jakimś poziomie, nie będąc tego świadomymi? Absolutnie!, Eksperymentalne dowody obejmują następujący projekt badawczy: osoby odtwarzane są audiotapes ludzkich głosów, w tym ich własnych, i są proszone o zasygnalizowanie, czy słyszą siebie. Szybkość rozpoznawania waha się w zależności od jasności taśm audio i głośności szumów tła. Jeśli fale mózgowe są mierzone w tym samym czasie, poszczególne sygnały w czytaniu wskazują z pewnością, czy uczestnicy słyszeli własny głos.

większość ludzi wstydzi się słyszeć własny głos., W klasycznym badaniu Ruben Gur z University of Pennsylvania i Harold Sackeim Z Columbia University wykorzystali tę powściągliwość, porównując wypowiedzi badanych z ich aktywnością mózgu. I oto aktywność często sygnalizowała: „to ja!”bez jawnego identyfikowania głosu jako własnego. Co więcej, jeśli badacze zagrozili wizerunkowi uczestników-powiedzmy, mówiąc im, że źle punktowali na innym (nieistotnym) teście—byli jeszcze mniej skłonni do rozpoznawania ich głosu. Tak czy inaczej, ich fale mózgowe opowiedziały prawdziwą historię.,

W nowszym badaniu naukowcy ocenili wyniki na teście praktycznym, który miał pomóc uczniom ocenić własną wiedzę, aby mogli wypełnić luki. Tutaj testerzy zostali poproszeni o wykonanie jak największej liczby zadań w ustalonym terminie. Biorąc pod uwagę, że celem testu praktycznego było dostarczenie uczniom potrzebnych im informacji, oszukiwanie nie miało dla nich większego sensu; wręcz przeciwnie, sztucznie pompowane wyniki mogły doprowadzić do tego, że ich badania się nie powiodły., Ci, którzy próbowali poprawić swoje wyniki, wykorzystując czas poza wyznaczonym okresem ukończenia, po prostu zrani się.

ale wielu wolontariuszy właśnie to zrobiło. Nieświadomie chcieli po prostu dobrze wyglądać. Tak więc oszuści tłumaczyli swoje bieganie w czasie twierdząc, że byli rozproszeni i chcieli nadrobić stracone sekundy. Albo powiedzieli, że ich sfałszowane wyniki były bliższe ich ” prawdziwemu potencjałowi.”Takie wyjaśnienia, według badaczy, mylą przyczynę i skutek, z ludźmi nieprawidłowo myślącymi”, inteligentni ludzie zwykle lepiej radzą sobie w testach., Więc jeśli manipuluję wynikiem testu, po prostu poświęcając trochę więcej czasu, niż jest to dozwolone, też jestem jednym z tych mądrych.”Z drugiej strony, ludzie wykonywali mniej sumiennie, jeśli powiedziano im, że dobre Robienie wskazuje na większe ryzyko rozwoju schizofrenii. Badacze nazywają to zjawisko diagnostycznym samooszukiwaniem się.

„prawdziwe ja” jest dobre dla Ciebie

większość ludzi wierzy, że mają solidny rdzeń, prawdziwą jaźń. To, kim naprawdę są, przejawia się przede wszystkim w ich wartościach moralnych i jest stosunkowo stabilne; inne preferencje mogą się zmienić, ale prawdziwa jaźń pozostaje taka sama., Rebecca Schlegel i Joshua Hicks, zarówno w Texas A&M University, i ich koledzy zbadali, w jaki sposób pogląd ludzi na ich prawdziwe ja wpływa na ich zadowolenie z siebie. Badacze poprosili badanych o prowadzenie dziennika o ich codziennym życiu. Uczestnicy okazali się najbardziej wyobcowani z siebie, gdy zrobili coś moralnie wątpliwego: czuli się szczególnie niepewni, kim naprawdę są, gdy byli nieuczciwi lub samolubni. Eksperymenty potwierdziły również związek między jaźnią a moralnością., Kiedy testerzy przypominają sobie wcześniejsze wykroczenia, ich pewność siebie odbija się na nich.

buddyści wierzą, że ego jest iluzją. Badania pokazują jednak, że wiara ta wywołuje większy strach przed śmiercią niż wiara w prawdziwą jaźń.

George Newman i Joshua Knobe, obaj na Uniwersytecie Yale, odkryli, że ludzie zazwyczaj myślą, że ludzie mają prawdziwą jaźń, która jest cnotliwa. Przedstawiali tematy z case studies nieuczciwych ludzi, rasistów, i tym podobne., Uczestnicy zazwyczaj przypisywali zachowanie w studiach przypadku do czynników środowiskowych, takich jak trudne dzieciństwo—prawdziwa istota tych ludzi musiała być z pewnością inna. Praca ta pokazuje naszą skłonność do myślenia, że w głębi serca ludzie dążą do tego, co moralne i dobre.

inne badania autorstwa Newmana i Knobe dotyczyły „Marka”, pobożnego chrześcijanina, który mimo wszystko był pociągany przez innych mężczyzn. Badacze starali się zrozumieć, jak uczestnicy postrzegali dylemat Marka., Dla konserwatywnych testerów „prawdziwe ja” Marka nie było gejem; zalecali mu opieranie się takim pokusom. Ci z bardziej liberalnymi poglądami uważali, że powinien wyjść z szafy. Jeśli jednak Mark został przedstawiony jako świecki Humanista, który uważał, że homoseksualizm jest w porządku, ale miał negatywne uczucia, gdy myślał o parach tej samej płci, konserwatyści szybko zidentyfikowali tę niechęć jako dowód prawdziwej jaźni Marka; liberałowie postrzegali ją jako dowód braku wglądu lub wyrafinowania., Innymi słowy, to, co twierdzimy, że jest rdzeniem osobowości innej osoby, jest w rzeczywistości zakorzenione w wartościach, które my sami uważamy za najbardziej drogie. „Prawdziwe ja” okazuje się miarą moralną.

przekonanie, że prawdziwe ja jest moralne prawdopodobnie wyjaśnia, dlaczego ludzie łączą osobiste ulepszenia bardziej niż osobiste braki ze swoim „prawdziwym ja”.”Najwyraźniej robimy to aktywnie, aby poprawić ocenę siebie. Anne E., Wilson z Wilfrid Laurier University w Ontario i Michael Ross z University of Waterloo w Ontario wykazali w kilku badaniach, że mamy tendencję do przypisywania bardziej negatywnych cech osobie, którą byliśmy w przeszłości—co sprawia, że wyglądamy lepiej tu i teraz. Według Wilsona i Rossa, im dalej ludzie się cofają, tym bardziej negatywna staje się ich charakterystyka. Chociaż poprawa i zmiana są częścią normalnego procesu dojrzewania, dobrze jest wierzyć, że z czasem człowiek stał się ” tym, kim naprawdę jest.,”

zakładając, że mamy solidną tożsamość rdzenia zmniejsza złożoność świata, który stale się zmienia. Ludzie wokół nas odgrywają wiele różnych ról, działając niekonsekwentnie i jednocześnie kontynuując rozwój. Pocieszające jest myślenie, że nasi przyjaciele Tom i Sarah jutro będą dokładnie tacy sami, jak dziś i że są w zasadzie dobrymi ludźmi-niezależnie od tego, czy to postrzeganie jest poprawne.

czy życie bez wiary w prawdziwą jaźń jest nawet możliwe do wyobrażenia? Badacze zbadali to pytanie, porównując różne kultury., Wiara w prawdziwą jaźń jest powszechna w większości części świata. Jednym z wyjątków jest buddyzm, który głosi nieistnienie stabilnej jaźni. Przyszli mnisi buddyjscy są uczeni, aby przejrzeć iluzjonistyczny charakter ego—jest on zawsze w ruchu i całkowicie plastyczny.

Nina Strohminger z University of Pennsylvania i jej koledzy chcieli wiedzieć, jak ta perspektywa wpływa na strach przed śmiercią tych, którzy ją trzymają. Udzielili oni serii kwestionariuszy i scenariuszy około 200 świeckim Tybetańczykom i 60 mnichom buddyjskim., Porównali wyniki z wynikami chrześcijan i osób niereligijnych w USA, a także z wynikami Hindusów (którzy, podobnie jak chrześcijanie, wierzą, że rdzeń duszy, czyli atman, daje ludziom ich tożsamość). Powszechnym obrazem buddystów jest to, że są oni głęboko zrelaksowani, całkowicie „bezinteresowni” ludzie. Jednak im mniej tybetańscy mnisi wierzyli w stabilną wewnętrzną istotę, tym bardziej prawdopodobnie obawiali się śmierci. Ponadto byli znacznie bardziej samolubni w hipotetycznym scenariuszu, w którym rezygnacja z określonego leku może przedłużyć życie innej osoby., Prawie trzech na czterech mnichów zdecydowało się przeciw tej fikcyjnej opcji, znacznie więcej niż Amerykanie czy hinduiści. Egoistyczni, bojaźliwi buddyści? W innym artykule Strohminger i jej współpracownicy nazwali ideę prawdziwego ja „fantazmatem nadziei”, choć prawdopodobnie przydatnym. W każdym razie trudno jest nim wstrząsnąć.

niepewni ludzie zachowują się bardziej moralnie

niepewność jest ogólnie uważana za wadę, ale nie jest do końca zła. Ludzie, którzy czują się niepewnie, czy mają jakąś pozytywną cechę, starają się udowodnić, że ją mają., Na przykład ci, którzy nie są pewni swojej hojności, są bardziej skłonni przekazać pieniądze na dobrą sprawę. Takie zachowanie można wywoływać eksperymentalnie, dając testerom negatywną opinię—na przykład: „według naszych testów jesteś mniej pomocny i współpracujesz niż przeciętny.”Ludzie nie lubią słuchać takich wyroków i kończą karmiąc skrzynkę darowizny.

Kto, ja?! Często tylko słabo rozumiemy wpływ, jaki mamy na innych.,

Drazen Prelec, psycholog z Massachusetts Institute of Technology, wyjaśnia takie ustalenia swoją teorią samo-sygnalizacji: to, co mówi o mnie określone działanie, jest często ważniejsze niż rzeczywisty cel działania. Więcej niż kilka osób utknęło z dietą, ponieważ nie chcieli wyglądać na słabych woli. Odwrotnie, empirycznie ustalono, że ci, którzy są pewni, że są hojni, inteligentni lub towarzyscy, robią mniej wysiłku, aby to udowodnić., Zbyt wiele pewności siebie sprawia, że ludzie są samozadowoleni i zwiększa przepaść między jaźnią, którą sobie wyobrażają, a jaźnią, która jest prawdziwa. Dlatego ci, którzy myślą, że znają siebie dobrze, są szczególnie skłonni znać siebie mniej dobrze niż im się wydaje.

jeśli uważasz siebie za elastycznego, zrobisz znacznie lepiej

własne teorie ludzi o tym, kim są, wpływają na to, jak się zachowują. Obraz samego siebie może więc łatwo stać się samospełniającą się przepowiednią. Carol Dweck z Uniwersytetu Stanforda poświęciła wiele czasu na badania nad takimi efektami., Jeśli postrzegamy cechę jako zmienną, jesteśmy skłonni pracować nad nią bardziej. Z drugiej strony, jeśli postrzegamy jakąś cechę, taką jak IQ lub siła woli, jako w dużej mierze niezmienną i nieodłączną, zrobimy niewiele, aby ją poprawić.

w badaniach uczniów, kobiet i mężczyzn, rodziców i nauczycieli wychowała podstawową zasadę: ludzie ze sztywnym poczuciem siebie źle znoszą porażki. Widzą to jako dowód swoich ograniczeń i boją się tego; strach przed porażką, tymczasem może sam spowodować porażkę., Natomiast ci, którzy rozumieją, że dany talent można rozwinąć, przyjmują niepowodzenia jako zaproszenie do lepszego działania następnym razem. Dweck zaleca więc postawę ukierunkowaną na rozwój osobisty. Kiedy mamy wątpliwości, powinniśmy założyć, że musimy się czegoś więcej nauczyć i że możemy się doskonalić i rozwijać.

ale nawet ludzie, którzy mają sztywne poczucie jaźni, nie są ustaleni we wszystkich aspektach swojej osobowości., Według psychologa Andreasa Steimera z Uniwersytetu w Heidelbergu w Niemczech, nawet gdy ludzie opisują swoje mocne strony jako całkowicie stabilne, mają skłonność wierzyć, że prędzej czy później wyrosną ze swoich słabości. Jeśli spróbujemy wyobrazić sobie, jak będzie wyglądać nasza osobowość za kilka lat, skłaniamy się ku poglądom takim jak: „Poziomowzroczność i wyraźne skupienie nadal będą nieodłączną częścią tego, kim jestem i prawdopodobnie będę miał mniej wątpliwości.”

Ogólnie rzecz biorąc, mamy tendencję do postrzegania naszej postaci jako bardziej statycznej niż jest, prawdopodobnie dlatego, że ta ocena oferuje Bezpieczeństwo i kierunek., Chcemy rozpoznawać nasze szczególne cechy i preferencje, abyśmy mogli odpowiednio działać. W ostatecznym rozrachunku, obraz, który tworzymy o sobie jest swego rodzaju bezpieczną przystanią w ciągle zmieniającym się świecie.

a Morał z tej historii? Według badaczy samowiedza jest jeszcze trudniejsza do osiągnięcia, niż sądzono. Współczesna psychologia zasadniczo zakwestionowała pogląd, że możemy poznać siebie obiektywnie i ostatecznie. Stało się jasne, że jaźń nie jest „rzeczą”, ale raczej procesem ciągłego dostosowywania się do zmieniających się okoliczności., A fakt, że tak często postrzegamy siebie jako bardziej kompetentnych, moralnych i stabilnych niż jesteśmy w rzeczywistości służy naszej zdolności do adaptacji.

Ten artykuł został pierwotnie opublikowany na Scientific American. Przeczytaj oryginalny artykuł.

Articles

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *