- Udostępnij
- Tweet
- Pin
odwiedziłem Salt Lake City w ramach płatnej kampanii z Visit Salt Lake
Kiedy powiedziałem znajomym i rodzinie, że jadę do Salt Lake City, wszyscy zakładali, że będzie to świątynia.
i chociaż był to piękny budynek, aby zobaczyć, byłem naprawdę zainteresowany życiem nocnym.
ale czekaj, czy w Salt Lake City jest życie nocne? A może piję moctails cały czas, sam w pustym barze?,
po odrobinie (szaleńczych) badań, Dowiedziałem się, że prawo alkoholowe w Salt Lake nie są tak różne, jak te w innych stanach. Musisz mieć 21 lat i upewnić się, że masz przy sobie ważny dowód osobisty, ponieważ na pewno tam są.
Ważna uwaga dla zagranicznych podróżnych: będzie to musiał być paszport. Legitymacja Silvia nie przeszła.
ponieważ spędziliśmy dwie poprzednie noce „roughin' it” (tylko żartowałem, poszliśmy glamping), nie mogłem się doczekać, aby popijać mój ulubiony fantazyjny różowy drink.,
dojazd do miasta z Parku Narodowego Zion zajęło nam około pięciu godzin, więc byliśmy dość głodni, zanim przyjechaliśmy. Dowiedzieliśmy się, że niedaleko naszego hotelu jest naprawdę dobre sushi i postanowiliśmy to sprawdzić.
przyznam, że byłem trochę sceptyczny. Po tym, jak mieszkałem w Denver przez ostatni rok, byłem trochę rozczarowany sceną sushi i uznałem, że nie mieszkam już w stanie przybrzeżnym.
Ale się myliłem.,
należy również pamiętać, że Takashi – Silvia i ja przyjechaliśmy przed otwarciem, a na zewnątrz była już kolejka ludzi. Warto? Tak.
To sushi w Takashi było zdecydowanie najlepsze, jakie kiedykolwiek miałem. (I jem dużo sushi. Może za dużo sushi, ale to na przyszłość-Anna martwić.) Było niesamowicie świeże, kreatywnie wykonane, a co najważniejsze pyszne.
Sylwii też się podobał, choć podobno był drugi po sushi w Japonii. To chyba uczciwe, skoro to wymyślili., Może kiedyś będę musiał przetestować tę teorię.
Po wygooglowaniu, jak daleko jest od Denver na regularne kolacje, zdecydowaliśmy się przejść główną ulicą, aby zobaczyć, co jeszcze miasto ma do zaoferowania.
znaleźliśmy bar o nazwie „Bodega” i postanowiliśmy wpaść na drinka. Z tyłu baru jest napis ” toaleta.”Nic dziwnego, prawda? Ale było! Przywitał nas człowiek, który sprowadził nas ze schodów do pijalni w piwnicy.
wiem, że trend speakeasy jest prawie wszędzie w tym momencie, ale i tak lubię dreszczyk emocji!, Nie wspominając, że to była przytulna atmosfera z naprawdę świetnym jedzeniem. I koktajle, oczywiście.
rozmawialiśmy z zaprzyjaźnionym barmanem, który opowiedział nam trochę historii o nocnym życiu Salt Lake. Podobno plotki istnieją nie bez powodu, ponieważ mniej niż 20 lat temu bardzo trudno było dostać drinka w mieście. Następnie w 2002 roku odbyły się tam Zimowe Igrzyska Olimpijskie, które złagodziły niektóre ograniczenia dotyczące alkoholu.
wcześniej powiedział nam, że jedyne miejsce, gdzie można się napić, to „prywatny klub”, który wymaga członkostwa., Nasz barman powiedział nam, że możesz dołączyć do klubu tuż przy wejściu, ale wiele osób o tym nie wie. Co ma sens. Nie pomyślałem, żeby wstąpić do prywatnego klubu tylko na drinka, zwłaszcza jeśli jestem turystą.
(ciekawostka: jeden z kelnerów w innej restauracji nie wiedział co to jest Cosmo. Czy to dlatego, że to drink z Lat 90-tych, który próbuję przywrócić? Chyba nigdy się nie dowiemy…)
opowiadał o ewolucji prawa, w tym o barierach fizycznych, które trzeba było umieścić wokół barów., To było coś, o czym słyszałem jakiś czas temu, kiedy kuzyn mieszkał w stanie. Zabawne, spodziewałem się zobaczyć te ściany wszędzie, mimo że jego historie były sprzed kilku lat. To niefortunne, jak możemy stereotypować miejsce, w którym nigdy nie byliśmy.
weszliśmy do reszty bloku, który miał kilka różnych barów do kaczki. BTG Wine Bar wyglądał jak dużo zabawy, podobnie jak Bayou. Powiedziałbym, że ten obszar jest miejscem, jeśli lubisz skakać do baru, a także jeść więcej niż jeden posiłek na kolację, tak jak my.,
miło było mieć wszystko w odległości spaceru od naszego hotelu. Jazda samochodem nigdy nie jest odpowiedzialna podczas picia, a to sprawiło, że wygodnie jest spędzić noc bez martwienia się o powrót.
bawiliśmy się tak dobrze, że postanowiliśmy rozpocząć następną noc od happy hour przy czerwonych drzwiach, które były tuż obok naszego hotelu. Nie było na zewnątrz patio, gdzie większość klientów siedziała, ale zdecydowaliśmy się trzymać z dala od słońca. Głównie dlatego, że uwielbiam bar, w którym można usiąść na wygodnych kanapach.,
na obiad Czerwona Iguana wyglądała fenomenalnie. Jednak w Santa Fe zjedliśmy tak dużo meksykańskiego jedzenia, że postanowiliśmy je wymieszać i pójść na kolację do pubu Beer Hive. Ponieważ byliśmy w nastroju „comfort food” , podzieliliśmy kilka przystawek zamiast zamawiać pełne posiłki. Rozmiary porcji były obfite i wszystko smakowało świeżo. Sałatka Caprese była równie dobra jak nachos, co moim zdaniem może być rzadkim znaleziskiem.,
atmosfera była żywa, ale nie za głośna, więc nadal mogliśmy prowadzić dobrą rozmowę, czując się jak część popularnego lokalnego miejsca.
Salt Lake City szybko stało się moim nowym ulubieńcem i nie chciałem wyjeżdżać. Szczerze zastanawiałam się, dlaczego nie rozważałam przeprowadzki tutaj, kiedy w zeszłym roku jeździłam po kraju. Góry są tak niesamowite tło, ludzie są przyjaźni, miasto jest chodzenie, i jest tak wiele do zrobienia.,
oczywiście doceniam dobrą noc, ale Salt Lake ma jeszcze więcej do zaoferowania. Jak wspomniała Silvia w swoim poście, w granicach miasta jest tak wiele muzeów i parków. Nawet jeśli jest to miasto mniej niż 200,000, nie sądzę, żebym kiedykolwiek się nudził.