w wyborach prezydenckich w 1964 roku Johnson był przeciwnikiem konserwatywnego Republikanina Barry ' ego Goldwatera. Podczas kampanii Johnson przedstawił siebie jako uczciwego i wiarygodnego i zasugerował, że Goldwater jest lekkomyślnym ekstremistą, który może doprowadzić kraj do wojny nuklearnej. Kiedy republikańscy zwolennicy Goldwatera oświadczyli: „w twoim sercu wiesz, że ma rację”, Demokraci odpowiedzieli mówiąc: „w twoim sercu wiesz, że może.,”Uwaga Goldwatera do reportera, że gdyby mógł,” zrzuciłby bombę atomową o niskiej wydajności na chińskie linie zaopatrzeniowe w Wietnamie ” nie zrobiła nic, aby uspokoić wyborców. W dniu wyborów Johnson z łatwością pokonał Goldwatera, otrzymując ponad 61 procent głosów poparcia, co było największym odsetkiem w historii wyborów prezydenckich; wynik głosowania w Kolegium Elektorskim wynosił 486 do 52. Johnson zinterpretował swoje zwycięstwo jako nadzwyczajny mandat do kontynuowania wielkich reform społecznych.
Encyclopædia Britannica, Inc.,
dministracja Johnsona w czasie wojny wietnamskiej
Encyclopædia Britannica, Inc.Zobacz wszystkie filmy do tego artykułu
na początku sierpnia 1964 roku, po tym jak północnowietnamskie kanonierki rzekomo zaatakowały Amerykańskie Niszczyciele w Zatoce Tonkin w pobliżu wybrzeża północnego Wietnamu bez prowokacji, Johnson nakazał odwetowe naloty bombowe na instalacje marynarki północnej Wietnamu i w telewizyjnym przemówieniu do narodu ogłosił: „nadal nie szukamy szerszej wojny.,”Dwa dni później, na prośbę Johnsona, Kongres w przeważającej mierze uchwalił rezolucję w Zatoce Tonkin, która upoważniła prezydenta do podjęcia” wszelkich niezbędnych środków, aby odeprzeć wszelkie Ataki zbrojne przeciwko siłom Stanów Zjednoczonych i zapobiec dalszej agresji.”W efekcie środek ten przyznał Johnsonowi konstytucyjną władzę do prowadzenia wojny w Wietnamie bez formalnej Deklaracji Kongresu. Chociaż były sprzeczne doniesienia o „zaręczynach” w zatoce-o tym, która strona zrobiła co, jeśli w ogóle, i kiedy—Johnson nigdy nie rozmawiał o nich ze społeczeństwem.,
pomimo obietnic kampanii, aby nie rozszerzać amerykańskiego zaangażowania wojskowego w Wietnamie, Johnson wkrótce zwiększył liczbę amerykańskich żołnierzy w tym kraju i rozszerzył ich misję. W lutym 1965 roku, po ataku partyzantów Viet Cong na amerykańską bazę wojskową w Pleiku, Johnson nakazał „operację Rolling Thunder”, serię masowych nalotów bombowych na Wietnam Północny, mających na celu przecięcie linii zaopatrzeniowych dla wietnamskich bojowników Viet Cong na południu; wysłał również 3500 Marines DO OCHRONY przygranicznego miasta Da Nang., W lipcu wysłano 50 tysięcy dodatkowych żołnierzy, a do końca roku liczba personelu wojskowego w kraju osiągnęła 180 tysięcy. Liczba ta stale rosła w ciągu następnych dwóch lat, osiągając w 1968 roku około 550 000.
ponieważ każda nowa eskalacja Amerykanów spotkała się ze świeżą reakcją wroga i ponieważ nie było końca walki, poparcie publiczne prezydenta gwałtownie spadło., Straty Amerykańskie stopniowo wzrastały, osiągając prawie 500 tygodniowo do końca 1967 roku. Co więcej, ogromne koszty finansowe wojny, sięgające 25 miliardów dolarów w 1967 roku, przekierowały pieniądze z cenionych przez Johnsona wielkich programów społecznych i zaczęły napędzać inflację. Począwszy od 1965 roku, demonstracje studenckie stawały się coraz częstsze i przyczyniały się do pobudzenia oporu wobec projektu., Od 1967 nastroje antywojenne stopniowo rozprzestrzeniały się wśród innych segmentów społeczeństwa, w tym Liberalnych Demokratów, intelektualistów i liderów Praw Obywatelskich, a do 1968 wielu prominentnych polityków, niektóre z nich były zwolennikami polityki prezydenta Wietnamu, publicznie wzywały do wczesnego wynegocjowania rozwiązania wojny. Gdy w 1967 roku jego popularność spadła do nowych upadków, Johnson był skonfrontowany z demonstracjami niemal wszędzie, gdzie się udał., Bolało go słuchanie protestujących, zwłaszcza studentów – którzy, jak sądził, czczą go za postępową agendę społeczną-skandujących: „hej, hej, LBJ, ile dzieci dziś zabiłeś?”Aby uniknąć demonstracji, ostatecznie ograniczył swoje podróże, stając się wirtualnym „więźniem” w Białym Domu.